Zapach geranium, ziołowe napary, miękkie siedziska i dużo zieleni. Miejsce wytchnienia w samym centrum miasta, dostępne dla wszystkich, zupełnie za darmo. Żyjnia, w galerii Dizajn BWA Wrocław, wraca po technicznej przerwie, z nowym programem „Kultura regeneracji”.
Kto raz był w Żyjni, zaprojektowanej przez Buck.Studio ten wie, że jest to miejsce wyjątkowe. Piękne, przyjazne, kameralne i niezwykle sensoryczne. Odkąd w maju 2019 roku pojawiła się na kulturalnej mapie Wrocławia, podbiła serca mieszkańców i turystów.
To tu szukali schronienia przed nieznośnymi upałami.
To tu umawiali się na randki i spotkania ze znajomymi.
To tu odbywały się rozmowy o ekologii, projektowaniu, dizajnie i o tym, czym jest i jaka powinna być przestrzeń publiczna.
To tu śpiewały ptaki i pachniało geranium, przywołując wielu wspomnienia z dzieciństwa.
To tu przychodziły rodziny z maluchami.
To tu dzieci mogły śpiewać do mikrofonu, chować się za zasłonami i korzystać z miękkich siedzisk.
To tu zorganizowano międzypokoleniowy dansing, urodziny projektu 3D, czyli Dizajn dla Dzieci i warsztaty dla starszych i młodszych.
To tu kierowałam swoje kroki, przemierzając z dziećmi ulice Wrocławia.
To tu piliśmy wodę z cudnych pijałeczek i to tu chciał wracać mój czteroletni syn.
– Chodźmy do Żyjni, napić się miętki – mówił. A gdy już byliśmy w środku zdejmował buty, kładł się na siedziska i „leniuchował”, podczas gdy ja karmiłam młodszego i chłonęłam klimat uzdrowiska w centrum miasta. Paprocie odprężały mój wzrok, zasłony subtelnie chroniły przed światem, a zaparzone ziółka wyjątkowo smakowały.
Geranium na drogę
Gdy opuszczałam Wrocław, by zamieszkać w Kopenhadze, wiedziałam że Żyjni będzie mi szczególnie brak. Nie tylko dlatego, że mam z nią moc przyjemnych skojarzeń i wspomnień. Także dlatego, że podoba mi się w niej wszystko – nazwa, projekt, wykonanie, klimat, filozofia i potencjał. Od początku ogromnie jej kibicuję i jestem dumna, że sisandkids.pl jest jej patronem medialnym. To miejsce, którego we Wrocławiu brakowało i w którym – jestem przekonana – będzie się działo jeszcze wiele pięknych rzeczy.
Chcąc mieć kawałek Żyjni w nowym, zupełnie obcym dla mnie miejscu, zabrałam ze sobą do Danii geranium. Za każdym razem gdy na nie patrzę, wracam myślami na ulicę Świdnicką, do galerii Dizajn BWA Wrocław. Kto jeszcze tam nie był – ma szansę nadrobić, bo Żyjnia powraca po przerwie technicznej, a w nowym sezonie będzie centrum wydarzeń, zatytułowanych wspólnie Kultura regeneracji. Jak zapowiada BWA Wrocław, program przygotowany razem z naukowcami, projektantami i edukatorami ma nas wzmocnić i poprawić odporność, również emocjonalną.
Nowości w Żyjni
O zmiany w Żyjni i plany na najbliższe miesiące zapytałam Katarzynę Roj, kuratorkę programu Kultura regeneracji.
Sisandkids.pl: Co zmieniło się w galerii Dizajn po remoncie? Czy w samej przestrzeni Żyjni pojawiło się coś nowego?
Katarzyna Roj: Remont, który właśnie zakończyliśmy nie dokłada żadnych nowych funkcji, ale poprawia te, które są ważne w codziennym użytkowaniu. Mamy zaplecze i uniwersalną toaletę, z udogodnieniami dla dzieci, które są też bardzo ważną częścią naszej publiczności.
W Żyjni pojawią się nowe gatunki kwiatów, bardziej dopasowane do jej oświetlenia, księgozbiór który chcemy rozbudowywać wraz z zaproszonymi gośćmi oraz zestaw Balneo, zaprojektowany przez Konrada Dybickiego. To młody projektant, który stworzył komplet obiektów medycyny naturalnej – termofor, inhalator, kompres i jala neti – zestaw do irygacji zatok. Są teraz częścią Żyjni i będzie można z nich korzystać spontanicznie lub w ramach wykuratorowanych ceremonii regeneracyjnych.
Jestem bardzo ciekawa, jak zareaguje na nie publiczność. Co ciekawe, obiekty te są w fazie prototypowania, więc uwagi użytkowników pozwolą projektantowi doskonalić ten produkt. Pokazujemy więc dizajn w procesie, a jednocześnie zapewniamy mu nietypową ekspozycję.
Choć ciężko to sobie wyobrazić, to wciąż w prezentacji wzornictwa dominuje model, w którym przedmiot nie może być dotykany, obracany w dłoniach, czy testowany w rozmaity sposób. My zachęcamy nie tylko do dotykania, a wręcz używania. To bardzo ważny kierunek programowy Żyjni, który pozwala projektantom na zupełnie inny model kontaktu z publicznością.
Sisandkids.pl: Skąd pomysł na Kulturę regeneracji i czym ona jest dla Ciebie?
Katarzyna Roj: Punktem wyjścia była idea miejskiego sanatorium. Żyjnia powstała w miejscu, w którym zawsze realizowaliśmy nasz program edukacyjny i społeczny.
Kształt “południowej sali” był uzależniony od różnych czynników programowych, ale też od wizji projektantów, którzy ten program interpretowali.
Z biegiem lat chciałam, żeby przestrzeń ta służyła bardziej mieszkańcom i przyjezdnym i to również wtedy, gdy nie realizowaliśmy w niej wydarzeń.
Żyjnia jest urzeczywistnieniem tej potrzeby.
Jej unikalna infrastruktura jest najważniejszym punktem programu Kultury regeneracji i jednocześnie jej scenografią.
Uczestnictwo w niej oznacza, że korzystasz z Żyjni według własnych potrzeb i szukasz w niej wytchnienia, ale również możesz wziąć udział w spotkaniach, wykładach, warsztatach, które przygotowujemy dla różnych grup: dla dzieci, projektantów, osób zainteresowanych współczesną kulturą materialną.
Co ciekawe, Kultura regeneracji nie działa tylko w polu człowieka. Jak deklaruje Organizacja Narodów Zjednoczonych najbliższa dekada, 2021-2030, będzie okresem wzmożonej pracy nad przywracaniem ekosystemów. Interesuje mnie więc to, jakimi narzędziami możemy regenerować zdegradowaną planetę. Dlatego szukamy i promujemy te scenariusze, które budują nie tylko odporność człowieka, ale również innych gatunków, czy szerzej – ekosystemów.
Sisandkids.pl: Czy wrocławski smog nadaje kierunek Waszym działaniom? Regeneracja i inhalacje w centrum miasta, który ma tak duży problem z jakością powietrza są dla mnie symboliczne.
Katarzyna Roj: Smog jest wielkim wyzwaniem Wrocławia i miną lata zanim się go pozbędziemy. Ten temat przerabialiśmy bardzo dokładnie w galerii w 2018 roku podczas projektu “Noworoczne Postanowienia: Smog”. Wtedy to zaprosiliśmy wrocławskich projektantów i ilustratorów do stworzenia serii plakatów i ulotek, które następnie udostępniliśmy na wolnej licencji, tak by każdy mógł ten materiał wydrukować i powiesić czy rozdać na swoim osiedlu (są wciąż dostępne pod tym adresem -KLIK ) Jest więc to temat, który rezonuje w naszym programie.
I oczywiście, Żyjnia to taka kryjówka. Zimą przed smogiem, a latem przed falą nieznośnych upałów.

Fot. Alicja Kielan
Sisandkids.pl: Co zaplanowaliście dla najmłodszych widzów?
Katarzyna Roj: Zaplanowaliśmy warsztaty o uważności, które zrealizuje dla nas HECA. Jestem tych warsztatów bardzo ciekawa i pewnie będą punktem wyjścia do dalszych zorganizowanych działań.
Ale Żyjnia to również przestrzeń bardzo przyjazna dzieciom i działaniom spontanicznym. Nie zawsze służy ich wyciszeniu, bo jest też bardzo sensoryczna i pobudzająca.
Dzieci uwielbiają skakać po naszych siedziskach i chować się za zasłonkami. Pobudza ich także mikrofon, będący na stałym wyposażeniu – są śpiewy i aranżowane scenki.
Z kolei audycja, z nagraną audiosferą prawdziwego sanatorium w Świeradowie Zdroju, działa relaksująco i wyciszająco. Wiele więc zależy od opiekuna i jego energii.
Mamy chętnie korzystają z tej przestrzeni by karmić piersią. Kobiety w ciąży chwalą ergonomię siedzisk.
Żyjnia to przestrzeń niekomercyjna, można spożywać swoje posiłki, bawić się swoimi zabawkami. Właściwie jedyną granicą jest komfort innych osób. A to też uczy wrażliwości na potrzeby innych. Ze wzruszeniem przyglądam się rodzicom i opiekunom, którzy spokojnym tonem tłumaczą dzieciom, by zwolniły i uszanowały to, że ktoś właśnie próbuje się wyciszyć i odetchnąć.
Sisandkids.pl: Na koniec jeszcze jedno pytanie. Co z geranium? Bo wspomniałaś, że w Żyjni pojawią się nowe gatunki kwiatów.
Katarzyna Roj: Geranium pozostaje na swoim królewskim miejscu w Żyjni. Przepięknie nam się rozrosło. Do tego stopnia, że w ramach weekendu otwarcia chcemy podzielić się z przyjaciółmi galerii jej szczepkami.
Przez te kilka miesięcy nauczyliśmy też naszych widzów-kuracjuszy pić je, jako dodatek do zimnej wody lub w formie naparów. Wciąż też na wyposażeniu mamy zioła, które otrzymaliśmy dla odwiedzających od Herbapolu Lublin.

fot. Alicja Kielan

Z Katarzyną Roj, podczas jednej z rozmów w Żyjni
Leave A Reply