Jak rozmawiać z dziećmi o porodzie? Jak przygotować je na przyjęcie rodzeństwa? Jeśli szukacie lektury, która w subtelny i ciepły sposób wprowadzi je w świat narodzin i oczekiwania na nowego członka rodziny, sięgnijcie koniecznie po książkę „RodziMy” Anny Las-Opolskiej. – Napisałam ją z potrzeby robienia dobrych rzeczy dla dzieci i rodzin. Znajdziecie w niej prostą historię naturalnego porodu, która poprowadzi rozmowę w stronę tego, co ważne. Co buduje bezpieczne relacje – mówi autorka w rozmowie z sisandkids.pl.
„RodziMy” to piękna opowieść o rodzinie, która wkrótce powita na świecie małą Matyldę.
Czekają na nią mama Klara, tata Jan oraz starsze rodzeństwo- Gutek i Amelka. To właśnie dzieci opowiadają nam o wydarzeniu, które zaraz będzie miało miejsce i zapraszają do swojego domu. To tam odbędzie się poród.
„Dziś stanie się u nas w domu coś niezwykłego i chcemy Wam o tym opowiedzieć! Nasza siostra Matylda właśnie zaczyna się rodzić. Jest jeszcze w brzuszku naszej mamy, ale już niedługo wyjdzie do nas. Pewnie jesteście ciekawi tak jak i my, jak to się stanie” – mówią dzieci i prowadzą nas do sypialni, w której ich rodzice przygotowują się do porodu.
„Rodzenie dziecka to dla mnie wysiłek- to tak, jakbym biegła bardzo długi bieg. Dlatego teraz nabieram sił” – tłumaczy mama Klara, a tata Jan podkreśla, że poród to dla nich taki czas, kiedy są blisko siebie i swoich dzieci.
To, co dzieje się dalej, znamy już tylko z narracji rodzeństwa. To dzieci relacjonują przebieg zdarzeń i wszystko tłumaczą, przywołując to, co o porodzie i ciąży usłyszały od rodziców i położnej.
Taniec na skurczach i listy do M.
Gutek i Amelka prowadzą nas do stołu, przy którym mama oznajmia, że czuje się spokojna i przygotowana do porodu. Pokazują ogród, w którym mama spaceruje i tańczy, co pomaga jej się odprężyć. Mówią o skurczach, które choć bolesne „pomagają dzidziusiowi wyjść z brzuszka” i o tym, jak mama sobie z nimi radzi: głęboko oddycha, kołysze się, śpiewa, przytula do taty.
Dzieci wspominają, jak tuliły się do ciążowego brzucha, jak lubiły czuć ruchy siostrzyczki, jak przybijały z nią „piąteczkę” i pisały listy, które przeczytają Matyldzie po urodzeniu. Opowiadają też m.in. jak wyobrażają sobie świat w łonie mamy i w jaki sposób ich siostra wydostanie się na zewnątrz.
O łożysku, pępowinie i mleku mamy
Słowo za słowem, ilustracja za ilustracją, zbliżamy się do chwili, gdy Matylda jest już po drugiej stronie brzucha. To jednak nie koniec porodu i dzieci doskonale o tym wiedzą. Tłumaczą, czym jest łożysko i pępowina, dlaczego mama po porodzie potrzebuje odpoczynku i dlaczego karmi Matyldę swoim mlekiem. Na tym historia się nie kończy, ale więcej Wam nie zdradzę, sprawdźcie sami.
Dodam jeszcze tylko, że „RodziMy” to lektura, którą wpisuję na listę obowiązkowych, zwłaszcza dla rodzin, które przygotowują się do drugiego czy kolejnych porodów (listę innych, choć dorosłych tytułów, znajdziecie w tekście: „O porodzie inaczej. Książki, które powinna przeczytać każda ciężarna”).
Nie ma drugiej takiej książki dla dzieci na rynku. Moi synowie (2+ i 5 lat), pokochali ją od pierwszej chwili i przez długi czas musieliśmy na zmianę z mężem czytać ją każdego dnia (choć najbardziej podobała im się opcja, gdy czytaliśmy ją całą rodziną, a potem opowiadaliśmy o tym, jak wyglądały narodziny starszego, a jak młodszego syna.)
– To najpiękniejsza książka, jaką mamy. Jestem nią taki oczarowany. Nigdy jej nie sprzedamy, mamo, dobrze? – powtarzał starszy syn.
– Nie, nie sprzedamy” – zapewniałam za każdym razem.
Bo jest piękna. I pełna miłości. To taka książka, która chwyta za serce i która zawsze będzie miała wyjątkowe miejsce w naszym domu.
A teraz przeczytajcie wywiad, który przeprowadziłam z Anną Las-Opolską, autorką „RodziMy”. Anna ma za sobą cztery różne porody (w tym poród przez cc i poród domowy) i jest psychologiem rodzinnym.
Rozmowa z autorką „RodziMy”
Sisandkids.pl: Niewiele jest książek dedykowanych dzieciom, które mnie wzruszają. Ta wzrusza mnie do głębi. I to nie tyle ze względu na tematykę, ale na sposób, w jaki ją przedstawia. Delikatny język, ogromne wyczucie i miłość, która bije z każdej strony Twojej książki. Te listy do siostrzyczki, celebracja wspólnych posiłków, dzieci, które ubierają się odświętnie na powitanie siostry… Ja czytam tę historię nie tylko jako opowieść o porodzie, ale także o relacjach i jedności w rodzinie. O tym byciu razem w różnych momentach.
Anna Las-Opolska: Moim celem było pokazanie dzieciom i dorosłym porodu oraz połogu jako wydarzenia, w którym kluczowe są wspierająca obecność i bliskość rodziny oraz szacunek do naturalnego procesu porodu i kobiecego ciała. Napisałam tę książkę z potrzeby robienia dobrych rzeczy dla dzieci i rodzin. Znajdziecie w niej prostą historię naturalnego porodu, która poprowadzi rozmowę w stronę tego, co ważne. Co buduje bezpieczne relacje. Zadbałam, aby była piękna i nie przekraczała wrażliwości dzieci, poruszając tematy intymne, jakim jest poród.
Czemu akurat poród domowy?
Nie znalazłam na polskim i zagranicznym rynku książki, która przedstawiałaby poród w innym świetle niż w szpitalu. Dlatego postanowiłam ją napisać. Moje znajome położne uważają, że to była dobra decyzja. Zbieram recenzje, które radują moje serce. „RodziMy” pomaga rodzicom w rozmowie o porodzie, fizjologi i intymności.
W czasach koronawirusa wiele kobiet w ostatniej chwili decydowała się urodzić w domu. Moja książka pomaga w przygotowaniach. Dzięki pięknym ilustracjom, kobiety i ich rodziny mają pokazany poród w domu, co oswaja ich z takim doświadczeniem.
Ale to nie jest książka tylko dla rodzin, które myślą o porodzie domowym?
W książce zapraszam do dialogu o porodzie bez względu na miejsce gdzie on się odbywa.
Jest to pierwsza książka dla dzieci o porodzie w domu, choć jej czytelnikami są również rodziny które nie rodziły i nie będę rodzić w domu, ale dla których fundamentem jest przekazywanie dobrych wzorców rodzicielstwa. Tą książką przygotowujemy starsze rodzeństwo do narodzin nowego członka rodziny.
Wróćmy jeszcze na chwilę do ilustracji. Bo z nich także bije miłość i bliskość. Powiesz coś więcej o wizualnej stronie książki?
Książkę tworzyłam dwa lata. Wizualizowałam, jak bym chciała, żeby wyglądała. Nie umiem rysować, wiec szukanie osoby, która odzwierciedli moją wizję zajęło trochę czasu.
Tematyka porodu i połogu nie jest łatwa do przekazania wizualnie dzieciom. Długo myślałam, jak narysować poród. Uważam, że o fizjologi i intymności należy z dziećmi rozmawiać w sposób delikatny i piękny. Dziś jestem pewna, że udało się stworzyć piękny projekt.
Masz jakąś ulubioną ilustrację?
Najbardziej jestem dumna z trzech ilustracji, nad którymi pracowałam wizualnie najwięcej.
To czerwona brama ukazująca poród, dziecko w kwiatach, ukazujące łożysko oraz mama leżąca na trawie z dzidziusiem w brzuszku.
Dlaczego warto rozmawiać z dziećmi o porodzie?
Poród jest początkiem historii każdego z nas, który warto wykorzystać do budowania relacji w rodzinie oraz pewności siebie u dziecka.
Dzieci, które nie są izolowane w trakcie przygotowań do porodu, budują silniejszą więź z narodzonym rodzeństwem oraz naturalnie wykształcają poczucie przynależności do rodziny. Izolacja dziecka wywołuje w nim lęk i niezrozumienie sytuacji. Dzieci należy wspierać, a nie izolować.
Spora część Twojej książki dotyczy połogu. Dlaczego połóg jest tak istotny i jak go dobrze przeżyć?
Połóg jest ważnym czasem dla całej rodziny, szczególnie dla kobiety. W książce opisuję go jako szczególny moment, który nazywam przebudowaniem relacji. Uważam, że w połogu każdy z domowników od nowa szuka swojego miejsca w domu. Kiedy na świat przychodzi dziecko, cały świat robi mu miejsce. To oznacza, że dotychczasowe ułożone rodzinne życie wymaga przeorganizowania.
Warto nie żyć nadzieją, że wszytko będzie jak dawniej. To nowy rozdział w życiu i naszym obowiązkiem jest ułożyć go na nowo.
W tym czasie domownicy powinni być dla siebie mili i troskliwi. To ułatwia oswojenie się z nowymi sytuacjami. Ale nie zapominajmy że to kobieta -mama wymaga największej troski. Ona buduje na nowo swoją tożsamość matki. Jej ciało, dusza i emocje potrzebują otulenia i tak to opisuję w książce.
Na co dzień pracujesz z kobietami, które przygotowują się do porodu. Co jest szczególnie ważne, by ten poród dobrze przeżyć?
Wspieram mamy, ojców i całe rodziny w przygotowaniach do porodu oraz w radzeniu sobie z kryzysami po porodzie. Wspieram też mamy w odnalezieniu siebie w macierzyństwie oraz w znalezieniu zdrowego balansu między domem, wychowywaniem dzieci, a pracą.
Poród jest doświadczeniem niecodziennym. Wiąże się z wysiłkiem, dlatego bez względu na miejsce w którym ma się odbywać, należy się do niego przygotować. Podczas pracy w szkole rodzenia zaobserwowałam, że przygotowanie relacji małżeńskiej przed porodem, gwarantuje parze łatwiejsze osadzenie się w roli rodziców. To ważne, aby jeszcze przed porodem nauczyć się dobrej komunikacji opartej na dialogu, szacunku i wzajemnym zrozumieniu.
Natomiast kobieta powinna przygotować się w 3 obszarach:
-duchowym, aby umiała się wyciszyć, skupić i podążać za swoim ciałem
– psychicznym, w którym pracuje nad poczuciem wartości, bo niepewność siebie zmniejsza jej kontakt z ciałem
– fizycznym, aby miała kondycję i siłę do rodzenia oraz, by umiała oddechem wyciszyć się i odpocząć.
Te trzy umiejętności są kluczem na moim kursie.
Czasem jednak nie wszystko idzie tak, jakbyśmy chcieli…
W porodzie, jak i w życiu, mogą pojawić się sytuacje niespodziewane. Takie, których nie planowaliśmy lub których wolelibyśmy uniknąć. Np. cesarskie cięcie zamiast porodu naturalnego, zagrożona ciąża, czy poród bez męża, z powodu epidemii. Zmiany planów wywołują szereg emocji. Np. część z nas będzie czuć złość do innych za to, co nas spotyka, inna osoba będzie obarczać siebie – że ma pecha i jest zawsze poszkodowana i nieporadna.
Oswajanie zmian, to proces, który u każdej osoby może przebiegać inaczej. Pamiętajmy jednak, że to w naszych rękach mamy odpowiedzialność za to, co zrobimy z naszymi emocjami.
Dobrze jest zacząć proces akceptacji od „wyrzucenia z siebie” myśli i emocji, jakie przeżywamy z powodu tego, co wydarzyło się nam trudnego. Warto szukać swojego sposobu na wyrażenie emocji. Dobrze jest nie tkwić latami, w tym procesie, bo to zatrzymuje nasz rozwój. Życie w poczuciu krzywdy i użalenia rzutuje na nasze zdrowie psychiczne, fizyczne oraz na codzienne funkcjonowanie i samoocenę.
Warto korzystać z pomocy specjalistów czy dobrych ludzi, których wsparcie pomoże wyciągnąć z przysłowiowego dołka. Szczególnie rodzice powinni umieć wychodzić z dołka i nie tkwić w nim latami. Wasza cenna życiowa energia, Wasze emocje, myśli są potrzebne również dzieciom.
Na koniec najważniejsze pytanie. Gdzie można kupić Twoją książkę „RodziMy” :)?
Książkę można zakupić na stronie www.ksiazkarodzimy.pl
Jest także jej angielska wersja, dostępna na www.thefamilybirth.com
Stworzyłam też kurs w którym opowiadam, jak rozmawiać z dzieckiem o porodzie, połogu i jak wesprzeć się wzajemnie w rodzinie po porodzie naturalnym oraz po cc. Zachęcam do słuchania i oglądania. Mnie samej kurs pomógł przygotować się do rozmowy z dziećmi po ostatnim porodzie.
Zapraszam też na mój profil na Instagramie- infreedom.pl Tam wrzucam inspiracje, pomocne w budowaniu relacji w rodzinie.
Dziękuję pięknie za rozmowę!
Spodobał Ci się wpis? Zostaw po sobie ślad – skomentuj, udostępnij, powiedz o nas znajomym.
Chcesz być na bieżąco? Polub sisandkids.pl na Facebooku
Wolisz oglądać i słuchać? Obserwuj nas na Instagramie
CZYTAJ TEŻ:
Jedną kartką przegonił strach. O męskim wsparciu przed porodem
Naturalnie po cesarce? „Bezpieczne i możliwe. To nie fanaberia”
Krótki poradnik dla przyszłych mam
Urodziła w domu po cesarskim cięciu – rozmowa