– Kobiety w Polsce mają prawo decydować o drodze kolejnego porodu, jeśli pierwszy zakończył się cesarskim cięciem – mówi w rozmowie z sisandkids.pl położna Łucja Talma. Jedno cięcie nie musi oznaczać kolejnego, choć w Polsce VBAC, czyli porody drogami natury po cc nie są czymś oczywistym, a dziewczyny, które się na nie decydują muszą często toczyć walkę z systemem czy najbliższym otoczeniem. Jak jednak zapewnia położna, są na to przygotowane, silne, wytrwałe i wiedzą, czego chcą. – Konstrukcja psychiczna kobiety zdeterminowanej do VBAC pozwala jej przenosić góry – mówi Łucja Talma.
Sisandkids.pl: Poród drogami natury po cesarce różni się od zwykłego porodu? Jest jakiś wyjątkowy, inaczej się go prowadzi?
Położna Łucja Talma: Technicznie – nie. Praktycznie – każdy poród różni się od siebie.
Oczywiście, przy porodzie pochwowym po uprzednim cesarskim cięciu (ang. VBAC) istnieje większe niż przy niepoprzedzonym cc, ryzyko pęknięcia macicy, którego najczęstszym rodzajem jest pęknięcie/rozejście blizny. Jednak ryzyko rozejścia blizny po cc wynosi od 0,4 do 1,8 % . Wg rekomendacji ACOG 2010 (Amerykańskie Towarzystwo Położnictwa i Ginekologii -red.) dokładnie 0,4-0,5% – przy planowym CBAC (czyli cesarce po cesarce), 0,7-0,9% – przy VBAC i 0,9-1,8 przy VBA2C (czyli porodzie naturalnym po dwóch cięciach cesarskich).
Przy VBAC należy zatem zwracać szczególną uwagę na symptomy mogące świadczyć o rozejściu blizny. Nie wyklucza to jednak stosowania w przebiegu takiego porodu oksytocyny czy znieczulenia zewnątrzoponowego. Nie wyklucza także stosowania pozycji wertykalnych czy immersji wodnej (zarówno w I jak i w II fazie porodu, łącznie z urodzeniem dziecka do wody).
Ile VBAC ma Pani na swoim koncie? Takie porody zdarzają się rzadko czy są u nas czymś powszechnym?
Na swoim koncie mam całkiem sporo VBAC, niewiele prób VBAC zakończonych cesarskim cięciem, około 10 VBA2C i 1 CBA2C (cięcie po dwóch cc).
W szpitalu, w którym pracuję, udane VBAC zdarzają się dosyć często. Około 85% kobiet, które decydują się na poród drogami natury po uprzednim cesarskim cięciu, kończy ten poród sukcesem, 15% – cesarskim cięciem (z czego 1/3 rezygnuje z VBAC w trakcie porodu SN, nie wyrażając zgody na jego kontynuację).
Duża część porodów po cięciu to planowe CBAC. Ponad połowa z nich to efekt braku zgody na poród SN.
Niestety w Polsce porody siłami natury po cc nie są jednak czymś oczywistym. Odkąd zostałam członkiem grupy „Naturalnie po cesarce” widzę, jak dużą walkę muszą toczyć z systemem i najbliższym otoczeniem kobiety, które po uprzednim cesarskim cięciu chcą urodzić naturalnie.
No właśnie, skąd ten strach i niechęć lekarzy do VBAC?
Powodów jest wiele. Po pierwsze – cc trwa krócej niż poród drogami natury. Po drugie: coraz więcej spraw medycznych trafia do sądu. Urodzenie dziecka w gorszym stanie drogami natury rozpatrywane jest w charakterze zaniedbania (mówi się: „Trzeba było zrobić cc”). Natomiast przy urodzeniu takiego dziecka drogą cesarskiego cięcia, słychać: „Całe szczęście, że było cięcie”.
Po trzecie: zwykły strach. Lekarze i położne często nie mają doświadczenia z takimi porodami, boją się. A człowiek z natury boi się nieznanego. I po czwarte wreszcie – część lekarzy generalnie za jedyną słuszną drogę porodu uważa cc.
Czyli lepiej „ciąć na zimno” niż próbować VBAC?
Myślę, że samo namawianie kobiet, zarówno na pierwsze, jak i kolejne cc, bez wyraźnych (innych niż „stan po cc”) wskazań medycznych, wynikające jedynie z przekonań danego lekarza lub położnej, jest wyrazem braku profesjonalizmu. Niezależnie od własnych preferencji, jako ochrona zdrowia, jesteśmy zobowiązani do rzetelnego wykonywania swojej pracy zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną i zawsze kierując się dobrem matki i dziecka, a nie osobistymi przekonaniami.
Kim są kobiety, które rodzą naturalnie po cesarce? To dziewczyny świadome, które planowały taki poród, czy zdarzają się VBAC „przypadkowe”?
Zacznijmy od tego, że kobiety w Polsce mają prawo decydować o drodze kolejnego porodu, jeśli pierwszy zakończył się cesarskim cięciem.
Część kobiet, które przebyły cc, decyduje się, z różnych przyczyn, na kolejne cc – z niewiedzy, ze strachu, pod wpływem najbliższych, za namową lekarza.
Są też kobiety, które planując CBAC, ostatecznie, trochę z przypadku, trochę z powodu zbiegu różnych okoliczności, czasem zmieniając zdanie w ostatniej chwili – rodzą drogami natury. Duża część kobiet świadomie, czasami jeszcze przed kolejną ciążą, planuje VBAC.
Dlaczego chcą rodzić naturalnie po cesarce?
Powody są różne. Niektóre kobiety planują większą rodzinę, zależy im więc na porodzie SN, ponieważ ryzyko powikłań rośnie z każdą kolejną operacją cesarskiego cięcia. Poza tym naturalną drogą narodzin dziecka jest droga pochwowa, nie ma więc powodu, by bez innych wskazań medycznych wykonywać planowo kolejne cc.
W wielu przypadkach to też kwestia poczucia kobiecości, wiary we własne ciało i jego moc, które po cc często są zachwiane. Kobiety po cc mówią też często, że relacja z dzieckiem jest inna niż po porodzie drogami natury (niekiedy nawet brak poczucia, że to moje dziecko, że ja je urodziłam).
Są też kobiety, dla których przebyte cięcie cesarskie było tak wielką traumą (i fizyczną i psychiczną), że nie wyobrażają sobie, aby w ten sposób odbył się kolejny poród.
Te dziewczyny nastawione na VBAC czy VBA2C różnią się w podejściu do porodu od tych, które nigdy nie miały cesarki?
Różnica jest zdecydowana. Często celem w porodzie u kobiety, która rodzi pierwsze dziecko jest brak bólu. Często słyszę: „Żeby było szybko i nie bolało”. Droga, jakość porodu, bezpieczeństwo – są na drugim miejscu.
Zupełnie inaczej jest u kobiet, które rodzą po przebytym 1 (lub więcej) cc. Są nastawione na poród. Jeśli znieczulenie ma go zaburzyć, często z niego rezygnują, jeśli ma pomóc- decydują się na nie, choć pierwotnie go nie planowały.
One wiedzą, czego chcą, są silne, wytrwałe. Chcą urodzić i robią wszystko, żeby to się udało. To dziewczyny pewne siebie i zdeterminowane. Lubię z nimi pracować, bo mają jasno określony cel, którym jest urodzenie dziecka.
Konstrukcja psychiczna kobiety zdeterminowanej do VBAC pozwala jej przenosić góry. Ona wie, co niesie za sobą cesarskie cięcie, często też wie, jak trudny może być poród drogami natury (część z nich cięcie cesarskie miała wykonane na różnym jego etapie, czasami bardzo zaawansowanym). Jest przygotowana psychicznie i fizycznie na walkę- walkę o poród, walkę z systemem, personelem medycznym, najbliższymi, ale też na walkę z sobą samą (gdy np. pojawiają się myśli „może już lepiej zgodzę się na to cc, będzie prościej?”. Na samym początku musi się jednak pogodzić z każdym scenariuszem, również CBAC – wtedy każdy scenariusz jaki napisze dla niej poród, będzie wygraną.

Łucja Talma przyjmuje VBA2C. Fot. Światłocień – Małgorzata Wolska-Rzewuska
Od czego zależy powodzenie VBAC i VBA2C? To kwestia szczęścia, prowadzenia porodu a może nastawienia?
Często powtarzam, że poród jest w głowie. Głowa to jedna z kluczowych, w drodze do sukcesu VBAC, części ciała kobiety. Nastawienie kobiety do porodu – pozytywne bądź negatywne, w dużej mierze wpływa na faktyczny przebieg porodu.
Dużą rolę w porodzie odgrywa też położna- towarzysząc kobiecie, wspierając, obserwując ją i wychwytując bieżące potrzeby, może sprawić, że nawet najdłuższy i najtrudniejszy poród we wspomnieniach kobiety będzie piękny.
Mądra położna wie, że porodu nie można w żaden sposób zaplanować. Owszem, można mieć marzenia, preferencje, ale sam poród często nasze „plany” weryfikuje- mądra położna wyjaśni kobiecie, że nie jest oznaką słabości skorzystanie ze znieczulenia, że normalne i naturalne są w porodzie chwile zwątpienia i myśli o cc – zadaniem położnej jest być z kobietą i przeprowadzić ją przez najtrudniejsze momenty, reagować na jej potrzeby, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo jej i jej dziecka.
A osoba towarzysząca?
Też odgrywa ważną rolę. Jeśli jest to ktoś nerwowy, pełen lęku, niewspierający i nieufny – lepiej aby został w domu. Pamiętajmy, że nasze głęboko zakorzenione lęki i obawy mogą mieć niekorzystny wpływ na przebieg porodu. Warto więc do porodu zabrać ze sobą kogoś, kto będzie nas wspierał na każdym jego etapie, bez względu na okoliczności.
Osoba towarzysząca kobiecie rodzącej absolutnie nie powinna podważać kompetencji kobiety rodzącej, ani też kompetencji personelu – zaburza to bowiem poczucie bezpieczeństwa, co bezpośrednio przekłada się na przebieg porodu. Wszelkie wątpliwości i obawy osoba taka, powinna zostawić/ rozwiązywać poza salą porodową.
Jeśli do porodu tak ważne jest nastawienie, to jak na rodzącą wpływa „system”? Czy to jak lekarze czy położne mówią do pacjentek wpływa na ich pewność siebie i w efekcie na poród? Bo czasem się słyszy od lekarza: „może pani podjąć próbę porodu”, albo „oj, może być ciężko”, czy „niech się Pani nastawi na cesarkę”.
Zdecydowanie tak. Słowa mają moc. Dopóki nie uświadomimy sobie, co jest najlepsze dla nas i naszego dziecka, nie poprzemy tego konkretną wiedzą, nie „wygramy” naszego porodu w niesprzyjających warunkach.
Ważne, by odciąć się od ludzi, którzy działają na nas destrukcyjnie i otoczyć się pozytywnymi ludźmi i historiami. Słysząc jak mantrę: nie urodzisz, jesteś za wąska, za niska, taka, owaka, nie dasz rady- trudno uwierzyć w siebie. Można jednak znaleźć ludzi, którzy nam w tym pomogą – położną, lekarza, doulę, grupę wsparcia.
No właśnie – czasem kobieta w swoim pragnieniu VBAC jest sama. Nie wspiera jej ani otoczenie (rodzina, znajomi), ani lekarze czy pielęgniarki lub położne. Co wtedy robić? Jak przekonać innych, że VBAC jest lepszą opcją dla kobiety i dziecka niż cięcie na zimno?
Nie przekonywać. Nie tracić energii na dyskusje i na ludzi, których światopoglądu nie jesteśmy w stanie zmienić – to walka z wiatrakami. Do pewnych przekonań trzeba dojrzeć. Także do decyzji o porodzie drogami natury. Są kobiety, które pomimo elektywnego pierwszego cięcia cesarskiego, które było ich wyborem, w kolejnej ciąży decydują, że najlepszą opcją będzie dla nich i ich dziecka poród SN.
Należy pokazać, że się da, że jest to bezpieczne i możliwe, że nie jest to fanaberią. Dać świadectwo, że nie ma rzeczy niemożliwych i że można urodzić zarówno po jednym, jak i dwóch, a nawet trzech cesarskich cięciach. Bo skoro odbywają się takie porody i kończą się sukcesem (zdrowa mama i dziecko) to znaczy, że nie jest to niemożliwe.
Czy do VBAC trzeba się jakoś specjalnie przygotować i czy w ogóle można się jakoś przygotować? Jest coś, na co kobiety powinny zwrócić uwagę planując taki poród?
Nic nigdy nie trzeba, ale wiadomo – im więcej zrobimy żeby się do czegoś przygotować, tym większa szansa powodzenia.
Myślę, że jednym z ważniejszych etapów przygotowania do VBAC jest „przerobienie” poprzedniego porodu zakończonego cc. Przeanalizowanie jego przebiegu, wypunktowanie tego co nas trapi, uświadomienie sobie, że nie jestem winna, że tak się skończyło, przemyślenie, rozmowa – z kimś bliskim, położną, lekarzem, psychologiem. Uświadomienie sobie, że mam wpływ na decydowanie o moim porodzie i mogę wybrać gdzie i jak urodzę kolejne dziecko.
Przygotowanie psychiczne to najważniejszy element przygotowania do VBAC. Dopóki nie zamkniemy pewnych trapiący, frustrujących czy traumatyzujących doświadczeń nie będziemy gotowe, aby otworzyć się na nowe.
Można przygotować też ciało ćwicząc, chodząc na basen, trenując jogę. Należy jednak pamiętać aby każda aktywność fizyczna była dostosowana do naszych możliwości i do konkretnego etapu ciąży.
Warto wybrać zaufanego lekarza, który rzetelnie poprowadzi ciążę i obiektywnie oceni możliwość vbac, nie zakładając z góry konieczności cc. No i w miarę możliwości wybrać szpital wspierający VBAC. Takie naprawdę istnieją.
ZOBACZ TEŻ ROZMOWĘ Z MAGDALENĄ HUL Z NATURALNIE PO CESARCE
3 komentarze
Mam za sobą udany vbac z kwietnia, w szpitalu, ktory pro vbac raczej nie jest ale też nie utrudnia drogi do celu 😉 sama reakcja personelu, ktory nie dokonca wierzył w to, ze jakąś kobieta chce urodzić po cc, a później urodziła była bardzo pozytywna 😊 Położne odwiedzały mnie po porodzie i gratulowały, byłam na porodowce sławna 😂 czułam się jak gwiazda, a położne dziekowaly mi za to, ze dzięki mnie są bogatsze o nowe doświadczenie 😊 polecam baaardzo grupę Magdy na fb – naturalnie po cesarce. Dowiedziałam się na prawdę wielu istotnych rzeczy i mogłam czytać wspaniale historię kobiet, ktorym się udało, czasem nie raz i nie dwa 😉 nie bojcie się, poród po cc może byc piekny
super, że Ci się udało <3 Gwiazda porodówki 😀 Wspaniale!!! <3 A w jakim mieście rodziłaś?
Powiatowy Szpital w Wołominie, porodówkę polecam bardzo 😁