Proste rymy, ciekawe historie i ładne ilustracje – to składniki, które powinny być gwarantem udanej książki dla dzieci. Jednak nie wszystko, co dostępne w księgarniach podoba się maluchom, a wybór jest tak duży, że rodzice często dostają oczopląsu. Co zatem wybrać dla roczniaka? Zobaczcie osiem książkowych propozycji, które królowały u nas w tamtym okresie. Niektóre z nich służą nam do teraz.
1. Wiesław Drabik – „Konik”, „Krowa”, „Kura”, „Piesek” itd. – czyli wiersze o zwierzątkach z serii Bajki dla malucha, Wydawnictwo Skrzat
To krótkie opowieści na temat zwierząt takich jak: koń, pies, kot, kura, kaczka, jeżyk czy papuga. Książeczki mają kartonową oprawę (idealną do małych rączek), wyraźne rysunki i proste rymy. Dzięki łatwym, wpadającym w ucho wierszykom, maluch poznaje dane zwierzę, jego charakterystyczne cechy i wydawane przez nie odgłosy. To idealna propozycja dla dzieci trochę młodszych, które dopiero odkrywają świat zwierząt i dźwięków, choć mój dwuletni synek tak kocha te krótkie historie, że każe je sobie czytać każdego dnia.
Książki znajdziesz tutaj:
Jeżyk – KLIK Papuga – KLIK Kotek –KLIK
Kura -KLIK Krowa – KLIK Konik- KLIK
2. Wiesław Drabik – „Hipopotam ma problemy”, „ Umyj się, świnko”, „Krecik w lesie”, „Osiołek uparciuszek”, itd., czyli bajki o zwierzętach, Wydawnictwo Skrzat
Druga propozycja tego samego autora, ale bardziej zaawansowana niż pierwsza. Wiersze z tej serii są nie tylko dłuższe, ale mają fantastycznie zarysowaną fabułę. Nie skłamię, jeśli powiem, że kocham Wiesława Drabika. To, jak pięknie potrafi opowiadać historie jest zachwycające. Jego rymy, rytm wierszy, język i mądrość płynąca z opisanych przez niego perypetii zwierzaków są rewelacyjne. Pan Drabik doskonale wie, jak operować językiem polskim i jak opowiadać historie, które wciągają, uczą i bawią.
Osiołek uparciuszek, świnka co nie chciała się myć, czy biedny hipopotam, który wpadł do błota to ulubieńcy nie tylko naszego synka, ale też nas-rodziców. Te wierszyki są tak cudowne, że nauczyliśmy się ich na pamięć. Gdybym mogła uściskać autora i podziękować mu za to, ile radości swoją twórczością sprawił naszemu dziecku, na pewno bym to zrobiła!
Książki znajdziesz tutaj:
Hipopotam ma problemy – KLIK Osiołek uparciuszek – KLIK Umyj się, świnko – KLIK
Kogucik śpioszek – KLIK Nieśmiała owieczka – KLIK Krecik w lesie – KLIK
3. Emilie Beamont – „Autobus Mariusza”, „Koparka Marka”, „Dźwig Darka” itd., czyli seria Mały chłopiec, Wydawnictwo Olesiejuk
Prawdziwa gratka dla miłośników pojazdów. Dzieci, niezależnie od płci, często przeżywają fascynację autobusami, samolotami, karetkami, koparkami, traktorami czy pociągiem. Pierwsze „wow” mojego synka dotyczyło autobusów. Najlepszą atrakcją były podróże na przystanek albo przejażdżka. Jego ekscytacja, która pojawiła się jakoś w okolicach roczku, była tak wielka, że postanowiłam poszukać książek o jego ulubionym pojeździe. Jedną z nich była ta o autobusie Mariusza. Seria „Mały chłopiec” przyszła mi z pomocą także wtedy, gdy Antek zaczynał interesować się pojazdami budowlanymi, samolotami czy pociągiem.
Książeczki są ładnie wydane, mają grube karty i wyraźne ilustracje. Wiersze- cóż… podstawowe, a historyjki banalne, ale nie ukrywam, że w przypadku tej serii o zakupie zaważyły głównie wyraźne rysunki Tak czy inaczej – opowieści są krótkie, proste, a książeczki na pewno zainteresują małych odkrywców. Uważam też, że mimo nazwy serii (Mały chłopiec) to opowieści także dla dziewczynek. Nie spotkałam jeszcze takiej, która nie wzięłaby do rączki małego auta, czy nie zainteresowała się pociągiem czy samolotem (ostatnio moja siostrzenica zamarzyła o zestawie pojazdów budowlanych).
Książki znajdziesz tutaj:
Koparka Marka – KLIK Autobus Mariusza – KLIK Mały chłopiec – PAKIET –KLIK
4. Słowniczki obrazkowe – np. „Mój dzień”, Grupa Wydawnicza Foksal
Przez długi czas tego typu książeczki były u nas hitem. Synek mógł przeglądać je z nami bez przerwy, za każdym razem pokazując jakiś przedmiot, który my musieliśmy nazywać i opisywać, albo wskazując rączką wymienioną przez nas rzecz. Jeśli udawało mu się pokazać dobrze, biliśmy mu brawo albo chwaliliśmy, a on zachwycony chciał kontynuować naukę.
Ta zabawa w pokazywanie była jedną z niewielu rzeczy, które potrafiły na dłużej skupić jego uwagę. Szybko znalazł sobie ulubione rysunki i przedmioty i próbował je po swojemu nazywać. Do teraz sięga czasem po słowniki obrazkowe i samodzielnie je przegląda.
Słowniczek „Mój dzień” dostępny tutaj- KLIK
5. Rotraut Susanne Berner – Ulica Czereśniowa (seria), Wydawnictwo Dwie Siostry
Przyznam szczerzę, że nie lubię tych książek i kompletnie nie rozumiem ich fenomenu, ale muszę uczciwie przyznać, że były u nas hitem. Nie jestem fanką ani ilustracji, ani formatu Ulicy Czereśniowej (dla malucha jest zbyt duża), ale wiem, że wzbudza zachwyt i zainteresowanie wielu maluchów.
Ulicą Czereśniową zajmował się u nas tata. Siedział z Antkiem wieczorami i opowiadał mu o tym, co się dzieje na obrazkach. Razem szukali pingwinów, zegarów, psów, samolotów czy huśtawek. Czasem cała zabawa polegała tylko na wyszukiwaniu określonych rzeczy, osób czy miejsc, czasem słyszałam całe opowieści o tym, co się dzieje na każdej karcie książki. Gdy taty nie było w domu, a Antek przynosił mi Ulicę Czereśniową, przewracałam oczami, bo natłok rysunków na kartach tych książek sprawia, że czuję się jak w centrum ruchliwego miasta w godzinach szczytu (co nie jest przyjemnym doznaniem). Ale zainteresowanie i ekscytacja, jakie ta książka wzbudzała w moim 14 czy 15 miesięcznym synku były zachwycające.
Książki dostępne tutaj:
Zima na ulicy Czereśniowej – KLIK Wiosna na ulicy Czereśniowej – KLIK
Lato na ulicy Czereśniowej – KLIK Jesień na ulicy Czereśniowej – KLIK
6. Jan Brzechwa – wiersze. Np. „Brzechwa dzieciom”, Wydawnictwo Siedmioróg
Brzechwa to klasyk. To podstawa. To najpiękniejsze polskie wiersze, to esencja dzieciństwa, to coś, co rośnie z dzieckiem, do czego sentyment mają dorośli i coś, co się nie starzeje. Brzechwę mieć trzeba, najlepiej wiele wierszy w jednym miejscu. Kaczka dziwaczka, Samochwała, Skarżypyta, Leń czy Kokoszka Smakoszka, to bohaterowie, którzy uczą i bawią kolejne pokolenia.
W wydaniu, które mamy są wiersze zarówno dłuższe, jak i krótsze – np. seria Zoo, w której znajdziemy baaaardzo proste rymowanki o żyrafie, małpach, wilku, tygrysie czy dziku. Łatwe rymowanki można czytać najmłodszym maluchom, dłuższe historie zainteresują starszaków i będą im służyć przez wiele lat.
Jedyny minus – książka w tym wydaniu ma miękką oprawę i powinna być raczej w rękach rodziców, by maluch nie podarł kartek. Jestem jednak pewna, że można znaleźć Brzechwę w wersji bardziej odpornej na małe, niszczycielskie czasem rączki.
Brzechwa dzieciom – znajdziesz TUTAJ -KLIK
7. Zbigniew Dmitroca – „Kto robi hu-hu?”, „Jeden, dwa, trzy”, „Kształty i kolory”, itd, czyli seria Akademia Mądrego Dziecka, Wydawnictwo Egmont
To książki, które znalazłam kiedyś na wyprzedaży w Biedronce. Tak bardzo mi się spodobały, że postanowiłam zamówić i skompletować całą serię. Fantastycznie wydane, interesujące dla małych rączek – bo z dziurkami, w które można wkładać paluszki, – uczą, bawią i zachęcają do poznawania i dotykania. Proste wierszyki, duże wyraźne ilustracje i zabawa kształtami to coś, co zainteresuje młodsze i starsze dzieci (nie wiem z jakiego powodu na książkach jest informacja, że są dla dzieci powyżej 3 lat).
8. Urszula Kozłowska – „Pstrokata kurka”, „Pomysłowy indyk”, „Modna świnka” itd., z serii Wykrojnik, Wilga/Grupa Wydawnicza Foksal
Urszulę Kozłowską kocham tak, jak Wiesława Drabika. Historie zwierząt, które opisała są pomysłowe, zabawne, urocze i błyskotliwe. Podoba mi się w tej serii wszystko – od strony wizualnej (kształtu, formatu, oprawy, ilustracji) po tekst (rymy, rytm, dialogi, puenty – no mistrzostwo świata!). Do moich ulubieńców należy pomysłowy indyk, który stara się zdobyć dla żony indyczki korale na jej urodziny czy biedna świnka, która marzy o karierze modelki, a z której śmieją się modowe wyjadaczki jak klacz, krowa czy szczupła koza. Antek jest tymi bajkami zachwycony, a my rodzice podzielamy jego zachwyt, bo te wiersze są tak mądre, dowcipne i tak literacko piękne, że słucha się tego z prawdziwą przyjemnością.
A Wy, jakie książki dla dzieci 1+ polecacie? Dajcie znać w komentarzach, co się znajduje w Waszych biblioteczkach.
Spodobał Ci się wpis? Skorzystałaś/eś? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz
Nie chcesz, by ominął Cię kolejny tekst? Polub sisandkids.pl na Facebooku
i obserwuj nas na Instagramie. Tam najwięcej zdjęć z ciekawych miejsc, wydarzeń i relacje na stories.
Zobacz też inne książkowe wpisy:
Biblioteka malucha. Propozycje książek dla dzieci 2+
Książki dla małych podróżników
Kultowe bajki naszego dzieciństwa cz.1
Kultowe bajki naszego dzieciństwa cz. 2
Najlepsze książki 2018 roku wg Polskiej Sekcji IBBY
Leave A Reply